Wiedeń, to w oczach wielu polskich turystów symbol luksusu, dobrego smaku i splendoru. Chociaż myślę, że z roku na rok zaczyna się to zmieniać, bo i poziom naszego życia znacząco się poprawia. Według raportu serwisu Mercer poziom życia w stolicy Austrii jest najwyższy na świecie, a Wiedeń jest najlepszą stolicą do życia. Jeśli dodać do tego liczne zabytki to nie powinna dziwić olbrzymia liczba turystów, którzy co roku odwiedzają Wiedeń.
Niedawno postanowiliśmy spędzić weekend w Wiedniu, a ponieważ za luksusem nie przepadamy, wybraliśmy oglądanie miasta oczami dziecka.
Poruszanie się po Wiedniu
Jeśli zwiedzamy Wiedeń przez kilka dni z całą pewnością pomocne okaże się tutejsze metro. Posiada ono pięć linii (szósta w budowie) i wiele przystanków. Dodatkowo miasto posiada 29 linii tramwajowych i 127 autobusowych. Obowiązują na nie te same bilety. Możecie kupić zwykły bilet
lub kartę miejską z dodatkowymi zniżkami, która pozwoli Wam zwiedzić więcej w czasie wyjazdu na weekend do Wiednia.
Metro to najwygodniejszy środek komunikacji, ale fajną opcją są też rowery miejskie, które spotkacie tu na każdym kroku, niektóre z nich są tak kultowe, że sam ich wygląd powinien sprawić Wam frajdę poruszania się nim.
Prater Park
Odwiedziliśmy w ten weekend wiedeński Prater. To najbardziej klimatyczny park rozrywki w jaki byłam. Nie będe porównywać go do polskie Energylandii, to zupełnie inny półka.
Krótka historia Wiener Prater
Wiedeński Prater to świetny europejski przykład tradycyjnego, klimatycznego wesołego miasteczka. Umiejscowiony w jednej z głównych dzielnic Wiednia – Leopoldstadt, został otwarty w 1766 roku. Wtedy to cesarz Józef II Habsburg podarował ten teren jako publiczne miejsce odpoczynku dla okolicznych mieszkańców. W 1895 roku powstała tutejsza słynna atrakcja Riesenrad – diabelski młyn, która przyciąga tysiące turystów.
Choć potocznie używa się nazwy Prater, to prawdziwa nazwa tego wesołego miasteczka brzmi Wurstelprater. Prater bowiem to nazwa parku miejskiego, którego część tylko zajmuje wesołe miasteczko.
Sukienka – Blooms
Atrakcje Prater
Prater warto odwiedzić w ciągu dnia i zostać do późnej nocy, to wtedy rozpoczyna się magia. Tysiące lampek, neonów tworzą niesamowitą grę kolorów. Dla głodnych wrażeń jest tutaj mnóstwo atrakcji mniej lub bardziej mrożących krew w żyłach (w sumie jest około 250 atrakcji!!!). W tym kolejki górskie (również zadaszone), czy domy strachów.
Nam się szczególnie spodobała wysoka na 117 (!) metrów karuzela krzesełkowa. Robi wrażenie, weszłam, bo byłam głodna widoków i oczywiście zdjęcia, ale na górze nie dałam rady wyciągnąć nawet telefonu, ręce trzęsły się jak galareta, ale było warto to przeżyć.
Na terenie parku znajdziecie masę knajpek i budek z jedzenia, kukurydza, wata cukrowa, lody oraz inne przysmaki!
Ceny w Prater
Wejście do parku jest bezpłatne, płacimy natomiast za każdą atrakcję osobno, co sumarycznie sprawia, że nasz portfel dotkliwie to odczuje. Koszt atrakcji to przeciętnie 3-6 euro więc jeśli wybierzemy się rodzinnie na kilka karuzel daje nam prosty rachunek 🙂
Ciekawostka
W parku Prater, znajdziemy również wodne atrakcje, np. łódki, które płyną sobie rwącą rzeką i spadają z małej wysokości. Widząc, że sporo osób po odbyciu tego rejsu wraca zlanych wodą zaopatrzyłam się jako jedynna z naszej 8 osobowej załogi w pelerynę, założyłam nawet kaptur na głowę i dumnie wsiadłam do łódki. Płyniemy, płyniemy, przyszedł podmuch, pelerynę podwinęło i zlało mnie od stóp do głów, jako jedyna z naszej łódki wyszłam mokra :p
Jeśli szukacie pomysłu na krótki wyjazd, polecamy Wam spędzenie weekendu w Wiedniu!
Niesamowita kolejka! Ja bym się chyba nie odważył na taką przejażdżkę!
kochana skąd jest Twoja sukienka<3
Piękny plecak, gdzie taki znajdę? 🙂