…bo zebra nie musi być nudna :)

Myślicie, że biel w połączeniu z czernią zawsze prezentuje się nudno, a w dodatku nie pasuje do dziecięcych stylizacji, nic bardziej mylnego. Naszą czarno-białą propozycją spróbujemy Was przekonać, że jest wręcz odwrotnie. Czas zmienić przyzwyczajenia i stereotypy myślowe, że te kolory są zarezerwowane tylko dla dorosłych pań pracujących w biurze.

By jednobarwność nie nudziła, możemy poszaleć z różnorodnością i strukturą materiałów, tak jak zrobiłyśmy to my. Do prostych, klasycznych bryczesów zestawiłyśmy puszysty sweterek w czarno-białe paski. Czarnej, prostej, wełnianej czapce uroku i dziecięcego szyku dodały misiowe uszka.

Wspominałam już kiedyś o naszej miłości do okularów…tak my naprawdę je uwielbiamy. Olivia pomimo dobrego wzroku bardzo lubi je zakładać i każdego roku z niecierpliwością czeka na badanie kontrolne u Pani okulistki z nadzieją, że może tym razem będzie musiała na stałe je nosić. Gdy ja byłam dzieckiem było wręcz odwrotnie, niestety musiałam je nosić i wyjścia innego nie było. Jeśli sięgniecie pamięcią wstecz i przypomnicie sobie oprawki sprzed 20 lat to pewnie nikogo nie zdziwi fakt, że noszenie ich było raczej karą i przykrym obowiązkiem. Nie dość, że były ogromne i raczej przypominały dwa denka od słoików to również kolorystyka pozostawiała wiele do życzenia. Oczywiście wzrok był najważniejszy więc trzeba było te słoiki wkładać każdego dnia na nos.

sweterek – ZARA

czapka – Bershka

bryczesy – ZARA

buty – ZARA

okulary – Binokl